Najnowsze badania pokazują, że w Oceanie Atlantyckim jest znacznie więcej plastiku, niż dotychczas sądzono, a ilość odpadów z tworzyw sztucznych, trafiających do tego oceanu, także przekracza szacunki, które w 2015 r. określono na 8 mln ton rocznie. Skutki tego zanieczyszczenia są katastrofalne dla całej planety.

Naukowcy z Narodowego Centrum Oceanografii w Southampton w południowej Anglii przeprowadzili badania, które pozwalają określić ilość tworzyw sztucznych znajdujących się w Oceanie Atlantyckim. Grupa ekspertów pobierała próbki wody na głębokościach ok. 10, 30 i 200 metrów w 12 miejscach na linii od Wielkiej Brytanii do Falklandów, a następnie analizowała ich skład chemiczny używając mikroskopu o dużej mocy. Pozwoliło to określić rodzaje tworzyw sztucznych, które znajdują się w wodzie.

Badanie pokazało, że metr sześcienny wody morskiej zawiera średnio ok. 1000 cząstek polietylenu, polipropylenu i polistyrenu, trzech najczęściej występujących tworzyw sztucznych, które stanowią ponad połowę światowych odpadów z plastiku. Wielkość cząstek wynosiła od ok. 30 mikronów do 0,5 mm.

Na podstawie otrzymanych wyników badań, naukowcy obliczyli, że w górnych 200 metrach Atlantyku znajduje się od 12 do 21 milionów ton tych trzech tworzyw sztucznych. Wcześniejsze szacunki mówiły, że w całym oceanie Atlantyckim znajduje się 17 do 47 milionów ton plastiku (dane obliczone na podstawie ilości źle zagospodarowanych odpadów komunalnych na obszarach przybrzeżnych w latach 1950 – 2015). Ponieważ Atlantyk ma średnią głębokość 3 tys. metrów, to na podstawie obecnych badań, można określić, że znajduje się w nim prawdopodobnie ok. 200 milionów ton tworzyw sztucznych, a więc nawet ponad 10 razy więcej niż dotychczas sądzono.

Niedoszacowanie ilości zanieczyszczeń z tworzyw sztucznych w oceanie może wynikać także z tego, że w poprzednich badaniach używano do zbierania plastiku sieci o większym rozmiarze oczek, które nie wychwytywały mniejszych, najbardziej rozpowszechnionych cząstek. Dodatkowo, wcześniej koncentrowano się głównie na pomiarach ilości plastiku na powierzchni, w pobliżu powierzchni lub na dnie, natomiast brakowało pomiarów dotyczących rozmieszczenia plastiku w całym słupie wody.

Szacunki mówiące o 200 milionach ton tworzyw sztucznych w Atlantyku określone są na podstawie stężenia plastiku występującym na głębokości do 200 metrów poniżej poziomu, na którym wody są mieszane przez wiatry i prądy. Założenia dotyczące tego, jak plastik jest rozmieszczony w całym oceanie są rozsądne, muszą jednak jeszcze zostać potwierdzone dodatkowymi badaniami próbek z większych głębokości.

Choć badanie obejmowało tylko Atlantyk, bardzo prawdopodobne jest, że szacunki dotyczące odpadów z plastiku w innych oceanach także są znacząco zaniżone, a więc niebezpieczeństwo jest znacznie większe, niż dotychczas nam się wydawało. Co gorsze, najnowsze badania pokazują, że jeśli nie wprowadzimy radykalnych zmian, to w ciągu następnych 20 lat, ilość plastiku dostającego się do oceanów potroi się.

Wciąż zbyt mało wiemy o zagrożeniach związanych z zanieczyszczeniami tworzywami sztucznymi dla środowiska i ludzi. Potrzebujemy dalszych badań dotyczących nie tylko ilości tego materiału w środowisku, ale również jego toksyczności w tych stężeniach oraz wpływu na nasze zdrowie. Nie ma wątpliwości, że plastik trafił już do łańcucha pokarmowego człowieka, ważną sprawą dodatkowo staje się więc wyeliminowania go. Musimy jak najszybciej powstrzymać tak dużą ilość tworzyw sztucznych przed dotarciem do mórz, gdzie zagrażają wszystkim. Miejmy nadzieję, że nowe odkrycia zmobilizują nas do zintensyfikowania działania w tym kierunku.

Udostępnij

Udostępnij