W 2021 r. wejdzie w życie zakaz używania plastikowych słomek do napojów, talerzy, sztućców, patyczków do uszu, patyczków od baloników, piankowych pudełek na jedzenie na wynos i mieszadełek. Trzy lata później z rynku mają zniknąć plastikowe butelki z nakrętkami luzem, zastąpią je takie, do których zamknięcie będzie przymocowane na stałe. Państwa członkowskie i instytucje unijne uzgodniły treść dyrektywy o zakazie wprowadzania na rynek jednorazowych przedmiotów z tworzyw sztucznych.

Wymusi to ogromne zmiany na wartym ponad 40 mld zł rynku opakowań, szczególnie dotyczy to sektora spożywczego, jednego z podstawowych odbiorców opakowań. Na producentów tworzyw sztucznych nałożone zostaną nowe obowiązki związane z odzyskiwaniem odpadów. Nowych rozwiązań obawiają się producenci zarówno opakowań, jak i innych przedmiotów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych. Unia jednak trochę przesunęła terminy wejścia w życie, dając przemysłowi więcej czasu na dostosowanie się do restrykcyjnych przepisów.

Na razie firmy mają więc okres przejściowy, co pozwoli na utrzymanie dotychczasowej produkcji, a w tym czasie wdrażania nowych technologi, który istnieją od lat, jednak do tej pory, ze względu na wyższe koszty produkcji nie wdrażano ich. Teraz na to czas.

Na pewno pojawi się wielu malkontentów narzekających na wzrost kosztów i to nie tylko droższych zamienników, ale również związanymi z przestawieniem linii produkcyjnych czy wdrażaniem nowych technologii. Jednak obiektywnie patrząc ustawa jest korzystna dla nas wszystkich. Jak wykazało już wiele badań, plastik zanieczyszczający środowisko trafił już do organizmu człowieka. Jaki wpływ ma to na nasze zdrowie jeszcze nie zbadano, jednak patrząc na przyrodę nie można mieć wątpliwości, że zły.

Od pewnych decyzji nie ma odwrotu, musimy je podjąć. Można je tylko odsuwać w czasie, co dla nikogo nie jest korzystne. Przykładem jest chociażby problem smogu w Polsce. Problem istnieje od lat, niewiele się jednak robi, bo to kosztuje. Cierpimy wszyscy – alergie, choroby, zwiększona umieralność – jakie są rzeczywiste koszty smogu, nie policzono. Znaleźliśmy się jednak w takim miejscu z tym problemem, że musimy wreszcie coś zrobić, a że sytuacja jest dramatyczna, nie da jej się szybko zmienić, to jeszcze przez dłuższy czas będziemy za to płacić zdrowiem.

Brawa więc dla UE za podjęcie odważnej decyzji. Zamienniki zakazanych produktów są dostępne, więc pod tym względem nie ma problemu. Są wprawdzie droższe, czasem znacznie, ale przy rozpoczęciu masowej produkcji ich cena na pewno spadnie, również znacznie. Decyzja pojęta przez UE stanie się impulsem do powstrzymania lawiny plastiku. Unia jest prekursorem, ale miejmy nadzieję, że będzie przykładem dla reszty świata.

Dyrektywa ma na celu ochronę ekosystemów morskich, ale i ludzi, bo mikroplastik trafia również do naszych organizmów. Europa nie jest oderwanym od reszty organizmem, więc bez zmian w innych krajach, świata przed plastikowymi śmieciami uratować się nie da. Jednak przykład UE powinien działać, udowodnić, że bez jednorazowych produktów i opakowań z tworzyw sztucznych da się żyć.

Udostępnij

Udostępnij