Od początku 2018 roku w Chinach obowiązuje zakaz importu najbardziej zanieczyszczających rodzajów śmieci, w tym niesortowanej makulatury. Zakaz przełożył się na spadek cen papieru i tektury z odzysku na całym świecie, także w Europie. Chiny jednak potrzebują makulatury, cały czas zwiększany jest kontyngent zezwoleń, które umożliwią chińskim zakładom papierniczym jej przywóz. Łączna ilość makulatury zatwierdzonej do importu w tym roku wynosi już 9,05 mln ton.

Niewykluczone więc, że zakaz za chwile przestanie oddziaływać na rynki związane z branżą papierniczą, a być może makulatura zostanie wyłączona z zakazu. Zwłaszcza, że to nie ona jest głównym problemem, a odpady plastikowe, których Chiny stały się składowiskiem.

Teoretycznie zakaz importu makulatury powinien mieć minimalny wpływ na rynek europejski. Szacunkowo tylko ok. 5% papieru zebranego w Europie było eksportowane do Chin. Niemniej pojawiła się nadwyżka, a także bodziec psychologiczny który stanowi pożywkę dla spadku cen. Jednak był to efekt krótkotrwały, ceny szybko wróciły do normy, a nawet wzrosły. Sytuacja cały czas jest dynamiczna, a ceny zmienne. Od początku roku obserwujemy to na rynkach Europy Zachodniej, a od marca także na rynku polskim. Ceny zwykłych papierów makulaturowych w Polsce poddały się trendowi innych europejskich rynków. Sytuacja wkrótce powinna się uspokoić, na razie jednak obserwujemy duże zamieszenie, które związane jest nie tylko z zakazem wprowadzonym przez Chiny, ale i ogólna sytuacją gospodarczą, a szczególnie niebezpieczeństwem wojny handlowej wywołanej przez Sytany Zjednoczone.

Sytuacji przygląda się Europejska Konfederacja Przemysłu Papierniczego (CEPI), która stara się zaradzić sytuacji. Zaleca ona zwiększanie mocy przerobowych recyklingu papieru w Europie, a także wzmocnienie wdrażania europejskich norm jakości papieru przeznaczonego do recyklingu oraz segregacji papieru, tektury i innych odpadów materiałowych nadających się do recyklingu.

Jednak i tak europejski rynek makulatury jest w komfortowej sytuacji, Europę znacznie bardziej dotknął zakaz wywozu odpadów z tworzyw sztucznych. W ostatnich dekadach Chiny stały się największym światowym importerem plastikowych śmieci, trafiła tam ponad połowa globalnych odpadów z tworzyw sztucznych. A jeżeli chodzi o Unię Europejską, to być może, było to nawet 90% eksportowanych odpadów plastikowych.

Plastik w Chinach stanowił wartościowy surowiec dla przemysłu. Jednak jego przetwarzanie stało się też przyczyną poważnych problemów środowiskowych, co przełożyło się na kłopoty zdrowotne społeczeństwa. Stąd wprowadzony zakaz, który ma poprawić jakość życia. Chiny borykają się z ogromnymi problemami zanieczyszczenia powietrza, który próbują rozwiązać eliminując najbardziej uciążliwe jego źródła. Jednym z nich są zakłady przetwarzające odpady z całego świata.

Może wprowadzone ograniczenia zmobilizują kraje wysokorozwinięte do ograniczanie „produkcji” śmieci. Do przestawienia się na materiały bardziej przyjazne środowisku i do rozwijania systemów recyklingu. Byłoby to z korzyścią dla wszystkich, patrząc globalnie. Niewykluczone jednak, że teraz śmieci z bogatych krajów, trafią do innych, biedniejszych regionów świata.

Udostępnij

Udostępnij