Zgodnie z wyznaczonymi przez UE celami w zakresie gospodarowania śmieciami z gospodarstw domowych, w latach 2020-2024 powinniśmy 50% z nich poddać recyklingowi. Czy udało się osiągnąć ten wynik? Jak już wcześniej było to sygnalizowane przez organizacje ekologiczne – niestety nie. Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego, obecnie tylko 34% odpadów pochodzących z gospodarstw domowych zostaje wykorzystywane powtórnie.

Co zrobić aby sytuacja uległa poprawie? Są dwa kluczowe zagadnienia, pierwszy to właściwa segregacja śmieci, drugi to ograniczenie zużycia przedmiotów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych.

Z badania ARC Rynek i Opinia oraz Forum Odpowiedzialnego Biznesu wynika, że 66% Polaków segreguje śmieci, jednak tylko 15% robi to prawidłowo. Tymczasem im lepiej posegregowane odpady, tym mniej trafia ich na składowiska, a więcej do recyklingu. A recykling zmniejsza potrzebę wydobywania i przetwarzania surowców oraz oszczędza energię, co przekłada się na większą ochronę środowiska. Składowiska nie tylko szpecą krajobraz, ale niewłaściwie zabezpieczone zanieczyszczają glebę i wody gruntowe metalami ciężkimi, kwasami organicznymi, węglowodorami, związkami siarki i fluoru, grzybami i bakteriami, co nie pozostaje bez wpływu na żywność którą spożywany, a więc na nasze zdrowie.

Od 2017 roku na terenie Polski obowiązuje Wspólny System Segregacji Odpadów (WSSO), zgodnie z którym należy oddzielać surowce od odpadów, które nie nadają się do powtórnego przetworzenia. Odpady komunalne zbierane są w podziale na cztery główne frakcje oraz odpady zmieszane. Tylko od nas zależy czy odpady odpowiednio posegregujemy i umieścimy we właściwych pojemnikach. Wymaga to trochę wysiłku i chęci zdobycia wiedzy, ale tylko na początku. Jak wdrożymy system i poznamy zasady segregacji, będzie to przychodzić automatycznie, a problemy będą pojawiać się jedynie sporadycznie.

Większym problem są tworzywa sztuczne i przedmioty z nich wykonywane i to nie tylko te, których żywot jest bardzo krótki, ale i te bardziej trwałe jak np. ubrania. Patrząc na problem globalne, nawet recykling nie jest tu właściwym rozwiązaniem, a jedynie całkowite lub bardzo znaczne ograniczenie ich zużycia. Recykling tworzyw sztucznych jest trudny, energochłonny i nie do końca możliwy dla wszystkich rodzajów tworzyw sztucznych. Wielkie koncerny wprawdzie co jakiś czas przekonują nas, że stosowany przez nich plastik jest biodegradowalny lub kompostowalny, lecz jak się okazuje to bardziej „myślenie życzeniowe’ niż twarde fakty, bo te są bardzo niekorzystne dla tworzyw sztucznych.

Plastikowa reklamówka, która stała się symbolem zanieczyszczenia świata, została wynaleziona niecałe 60 lat temu, a już można ocenić, że naprawienie szkód przez nią wyrządzonych zajmie znacznie więcej czasu. Sam plastik liczy sobie 150 lat i prawie cały, który został wyprodukowany od tego czasu, jest gdzieś w środowisku i niestety wywiera na niego bardzo zły wpływ. Tylko znaczne ograniczenie jego zużycia daje nadziej na rozwiązanie problemu.

Czy można ograniczyć jego zużycie? Oczywiście. W wielu przypadkach jest to bardzo proste, są zamienniki, które z łatwością zastępują tworzywa sztuczne. Zamiast używać plastikowych słomek, sztućców, talerzyków czy innych przedmiotów jednorazowego użytku, można korzystać z ich wielorazowych odpowiedników (co jest najlepszym rozwiązaniem) lub korzystać z przedmiotów jednorazowych wykonanych z naprawdę biodegradowalnych materiałów jak np. drewno lub karton. Zamiast kupować produkty w plastikowych opakowaniach, a tych jest ogromna ilość (a więc i ogromny problem) wybierajmy te np. w tekturowych opakowaniach. Za takie zachowanie podziękuje nam nie tylko planeta, ale także kolejne pokolenia.

Przed nami Nowy Rok, a więc okres kiedy podejmujemy zobowiązań, które mają poprawić jakość naszego życia. Nie zapomnijmy o deklaracji właściwej segregacji śmieci oraz ograniczeniu zużycia plastiku. To ważne.

Udostępnij

Udostępnij