W supermarkecie w Amsterdamie otwarto pierwszy na świecie dział „bez plastiku”. Sklep należy do sieci Ekoplaza, a sekcja ekologiczna to pierwszy etap realizacji szerzej zakrojonego planu. Do końca roku, takie działy, mają powstać we wszystkich 74 sklepach sieci, w Holandii. Ekoplaza liczy, że będzie to przykład dla reszty Europy i tego typu działy/sklepy powstawać będą także w innych krajach.

Za pomysłem, stoi organizacja Plastikowa Planeta, walcząca z zanieczyszczeniem Ziemi plastikiem. Nowo otwarty dział ma być momentem przełomowym w tej walce. Oferuje ponad 700 różnych produktów, między innymi mięso, ryż, nabiał, czekolada, owoce i warzywa, wykorzystując wyłącznie opakowania kartonowe, szklane oraz metalowe, czyli takie, które mogą zostać powtórnie przetworzone. Mają tu także być testowane nowe biomateriały na opakowania, bardziej przyjazne środowisku. Wszystkie produkty dostępne w tym dziale będą oznaczane specjalną etykietką „plastic-free”. Dyrektor generalny Ekoplazy twierdzi, że ta inicjatywa to wyjście naprzeciw oczekiwaniom klientów, którzy mają już dość produktów opakowanych warstwami plastiku. Ma także zwrócić uwagę na gigantyczny problem zaśmiecania Ziemi plastikiem i pokazać, że jest alternatywa – da się sprzedawać żywność, wyłącznie w przyjaznych środowisku opakowaniach.

W podobnym tonie wypowiada się jeden ze współzałożycieli Plastikowej Planety Sian Sutherland, który powołując się na badania przeprowadzone przez organizację w Wielkiej Brytanii, twierdzi że aż 9 na 10 Brytyjczyków popiera inicjatywę tworzenia sklepów wolnych od plastikowych opakowań. Jednocześnie przyznaje, że problem nie jest łatwy do rozwiązania. Jednak rezygnacja z opakowań plastikowych to konieczność. 40% produkowanego plastiku wykorzystywane jest właśnie na opakowania. A połowa z tych 40% do pakowania żywności i napojów, czyli czegoś co jest funkcjonalane bardzo krótko, a rozkładać się będzie od 100 do nawet 1000 lat.

To że społeczeństwa rozwinięte mają dość opakowań plastikowych, które są już bardzo poważnym problemem, pokazuje także ruch o nazwie „Zero waste” (Zero śmieci). W krajach rozwiniętych bardzo szybko zdobywa on popularność, propagując prowadzenie takiego stylu życia, które generuje mozliwie najmniejszą ilość śmieci. Sprowadza się to głównie do eleiminacj z zakupów opakowań i naczyń z tworzyw sztycznych czyli m.in. kupowanie artykułów na wagę lub w opakowaniach przyjaznych środowisku; niekupowanie i nieużywanie plastikowych toreb, pojemnikówn i słomek do napojów; używanie wielorazowych butelek i kubków na kawę itp.

W Polsce ruch ten także zyskuje na popularności. Pojawiły się marki, oferujące klientom produkty ekologiczne, nieszkodliwe dla środowiska i sprzedawane wyłącznie w przyjaznych dla natury opakowaniach. Są restauracje, które rezygnują z podawania plastikowych słomek na rzecz metalowych lub bambusowych, oraz kawiarnie, w których kawę na wynos nalewa się do kubka klienta, bez narzekania (listę takich kawiarni można znaleźć u twórców inicjatywy „Z własnym kubkiem”).

Supermarket w Amsterdamie to dowód na to, że świadomość problemu zanieczyszczenia środowiska plastikiem rośnie. Tylko pytanie, czy uda się do niego przekonać producentów żywności i sieci handlowe? Bo żeby takie działania przyniosły efekt, nie mogą być epizodyczne, a muszą stać się powszechne. I to jest nasze zadanie, to my konsumenci możemy wymusić na branży spożywczej wyeliminowanie plastiku. Bo nic tak bardzo nie motywuje wielkich sieci i koncernów do zmian, jak klienci.

Udostępnij

Udostępnij